Opadam na puchową pościel i czuję się wolna, lecz nie na
długo.. Moje myśli zaczynają wirować jak leciutkie piórko na wietrze. Każdy choćby
malutki podmuch sprawia mi ból.. Czuję, że lekkość piórka odchodzi wraz z
wiatrem.. moje myśli próbują je dogonić.. daremnie. Leżę i czuję się jak
oskubany ptak, który boi się myśleć co dalej z nim będzie..